Niech się mury pną do góry !
Czytając wiele negatywnych opinii na temat ekip pojawiających się na budowach, postanowiłam, że muszę pochwalić swoich "panów budowniczych", jak nazywa ich moja Asia. Moja ekipa to naprawdę cudowni ludzie! Z jednej strony to świetni fachowcy, z drugiej bardzo kulturalni i sympatyczni ludzie, z którymi współpraca to sama przyjemność. A teraz przejdźmy do uzupełnia zaległości :) We wtorek rano, jak wracaliśmy znad morza zadzwonił szef ekipy, że właśnie jadą na budowę robić izolację :) i na środę będzie już potrzebny materiał na ściany :). Jak już pisałam wcześniej, budujemy z betonu komórkowego firmy Solbet na kleju. Dlaczego Solbet? Bloczki z tej firmy są bardzo równe, prawie jak Ytong, tylko dużo tańsze, i bardzo dobrze nadają się do murowania na klej. No więc niewiele myśląc, prosto z podrózy pojechaliśmy na budowę omówić szczegóły. Okazało się, że jak zawsze panowie już większość rzeczy załatwili za nas :) i nam pozostało pojechać po faktury i zapłaćić :). Wczoraj z samego rana panowie wzięli sie za murowanie i oto efekty: Około 10 rano:
Około 15.00:
We wtorek po południu pojechaliśmy na umówione spotkanie z facetem od studni. Studnię będziemy mieli kopaną, na 6,7 lub 8 kręgów o przekroju 100cm. Ponoć lepiej jest wstawić większe kręgi, bo w razie czego można jeszcze potem wsadzić mniejsze, o przekroju 80cm. Okazało się, że mamy na działce dwie żyły wodne, jedna biegnie równo ze ścianą frontową, a druga przechodzi przez nasz domek... Facet (trochę nawiedzony) zaczął nas straszyć, że to bardzo źle i powiedział żeby najlepiej wyburzyć fundamenty i postawić dom kawałek dalej... Łatwo mu mówić... Nie wiem co o tym myśleć ale już i tak "pociąg pojechał"... Studnia miała być kopana około 16 maja ale wczoraj wieczorem facet zadzwonił, że wypadł mu jakiś klient i może przyjechać dzisiaj :)
Ciąg dalszy, czyli dzień dzisiejszy, w następnym wpisie :)
pozdrawiam
kejti