Witam wszystkich czytających mojego bloga!
Po tych kilku dniach budowy mogę śmiało stwierdzić, że nadawałabym się
na logistę :) Dzisiejszy dzień upłynął baardzo szybko ale i produktywnie.
Dotarł wreszcie aneks do umowy kredytowej ( co tam, że wszystko
opóźniło się o miesiąc ), więc pojechałam do banku po papiery, później do
sądu i Skarbówki i z powrotem do banku; finał jest taki, że jutro wreszcie
uruchomią nam kredyt. Mój kochany Tatuś załatwił mi materiały
budowlane w promocyjnych cenach ( :* ), więc pojechałam do hurtowni
zamówić wszystko, co będzie potrzebne na wtorek. Oczywiście w
międzyczasie byłam na budowie, w pracy, odebrałam dzieciaki: Julkę ze
szkoły i Asię od Teścia ( :* ) oraz ugotowałam obiad.
A co u nas na budowie? Zgodnie z planem rano został wylany chudziak
a parę godzin później ławy ( nie uwierzycie ale mój cudowny szef ekipy
wiedząc, że dokumentuję każdy dzień budowy latając jak wariat
z aparatem zrobił specjalnie dla mnie zdjęcia z zalewania chudziaka i ław
i wysłał mi mms'em ).
Po południu pojechaliśmy na działkę pooglądać efekty dzisiejszych prac
i wrzucić pieniążki do ław. Poniżej fotorelacja :)
Zalewanie chudziaka
Zalewanie ław
Zalane ławy - widok od strony garażu
Zalane ławy - widok od strony kuchni
Stopa pod kominy
Ja z pieniążkiem
Julka z pieniążkiem
Kuba i Asia z pieniążkiem
Pieniążek i moje śliczne czarno-rózowe gumaczki
Pozdrowionka dla Wszystkich
kejti