Prace porządkowe
Nie pisałam ostatnio, bo na budowie spokój i żadna ekipa obecnie nie pracuje. No, może z wyjątkiem nas samych :) Cały zeszły tydzień po pracy Kuba ściągał deski szalunkowe i rozbijał je, a później wyciągaliśmy z nich gwoździe i wkręty i ładnie je układaliśmy. Przerwę w pracach budowlanych postanowiliśmy również wykorzystać na ogarnięcie domu i terenu wokół niego. Pozamiataliśmy domek, pozbieraliśmy gruz i większe kamienie, które zostały wyciągnięte z zasypanych fundamentów przy robieniu kanalizacji i ku uciesze mojego Mężusia, oprócz cegłówek i kawałków betonu znaleźliśmy również sporo kamieni dekoracyjnych: piaskowców i jakichś granitowo-podobnych. Na pozostałe wykopaliśmy dwa doły na podjeździe i ślicznie zakopaliśmy. Czeka nas jednak jeszcze trochę kopania i zasypywania.
Pomimo zmęczenia oraz posiniaczonych i podrapanych rąk, jestem bardzo szczęśliwa, bo:
- nauczyłam się posługiwać ulubionym narzędziem mojego Męża - łomem ( do wyciągania gwoździ z desek )
- zaprzyjaźniłam się z wiertarko-wkrętarką ( ależ to mądre urządzenie :P )
- odkryłam, że łopata to wspaniały sprzęt do fitnessu, którego z powodzeniem można używać podobnie jak steppera, próbując ją wbić w wysuszoną ziemię :)
- opaliłam się, jak po tygodniowych wakacjach nad morzem :)
Zdjęcia wieczorkiem
pozdrawiam
kejti