Niech się mury pną do góry ( póki co fundamentowe)
Oj działo się dzisiaj na budowie :)
Bladym świtem, jeszcze przed pracą Mężuś pojechał z kolegą zawieźć na
budowę beczki na wodę ( Ekipa miała przywieźć pompę i za zgodą sąsiada
skorzystać z jego studni ). Potem przyjechały bloczki, cement, wapno,
papa termozgrzewalna, dysperbit i ekipa eskortująca wywrotki ze żwirem
i piaskiem.
Ja niestety musiałam zawieźć dzieciaki do szkoły i przedszkola i pojechać
do pracy :/ . Oczywiście prosto z pracy pojechałam na budowę i oto jaki
widok zastałam:
bloczki
papa i zaznaczone osie budynku
narożnik od strony garażu
narożnik od strony kotłowni
Niestety później udało nam się dotrzeć na budowę dopiero po 17, więc
było już całkiem ciemno... Zdjęcia kiepskie ale coś widać :)
narożnik od strony garażu...
...połączony z narożnikiem od strony kotłowni :)
widok na prawie całą ścianę garażową
narożnik od strony kuchni
narożnik od strony salonu
Dzisiaj zagadałam z szefem ekipy, co by było jakbyśmy teraz dalej
budowali :) Powiedział, ze można i w razie czego ( mróz, deszcz,
śnieg) mury przykrywa się folią. Mężuś natomiast stwierdził, że nie ma co
ryzykować, bo budujemy z solbetu, który "nie lubi" wilgoci... Sama nie
wiem... Z jednej strony chciałabym dalej budować, żeby było szybciej, a z
drugiej boję się, że faktycznie może to nie najlepsze rozwiązanie...
pozdrawiam
kejti