Zaległości...
Od jakiegoś czasu wchodzę na blog i widząc datę ostatniego wpisu odechciewa mi się uzupełniania zaległości... Stwierdziłam jednak, że jeżeli nie zrobię tego teraz to już pewnie się za to nie zabiorę i na tym skończy się moja przygoda z blogowaniem... Na początek małe usprawiedliwienie. Po skończonej instalacji wodno-kanalizacyjnej przyszedł czas na tynki ale my wciąż nie mieliśmy prądu ;( Pomimo że skrzynka stała już od 19 lipca, licznik założyli nam dopiero po moich interwencjach 22 sierpnia. W międzyczasie trafił nam się kupiec na mieszkanie i do 27 sierpnia musieliśmy się wyprowadzić do teściów. ( To była istna masakra! Nawet nie wiedziałam ile rzeczy można zgromadzić podczas 8 lat spędzonych w mieszkaniu...) Później początek roku szkolnego, papiery i tak jakoś minął ponad miesiąc... Ale już nadrabiam:
Jak już pisałam wcześniej, 22 sierpnia po południu podłączyli nam licznik do skrzynki, a 23 rano przyjechała ekipa od tynków. Chłopaki od razu wzięli się ostro do roboty: rozstawiali sprzęt, zabezpieczali okna, drzwi i wiązary, za które wzięli pełną odpowiedzialność. Jak przyjechaliśmy po 7 godzinach, skończone były już dwie warstwy :O Na następny dzień, nasze tynki były już gotowe. Szczerze powiedziawszy byłam w szoku, że tak szybko to zrobili. W dodatku z efektu jesteśmy baaardzo zadowoleni.
Przygotownia do pracy
Efekt po pierwszym dniu :
Panowie zabezpieczyli przed zachlapaniem nawet nasze bylejakie tymczasowe drzwi i kłódkę:
Efekt końcowy:
Szpalety robione na specjalnych listwach przyokiennych z uszczelką:
BRAMA I DRZWI
W międzyczasie zamówiłam bramę garażową Wiśniowskiego w kolorze naszych okien, czyli Winchester, a także trzy pary drzwi: wejściowe, od pomieszczenia gospodarczego i z garażu do korytarzyka łączącego garaż z domem.
PODŁOGÓWKA
Po tynkach przyszedł czas na instalację grzania podłogowego. Tydzień po zrobieniu tynków umówiliśmy się
z wylewkarzami, żeby przyszli i rzucili poziom podłogi.
Dzięki temu mogliśmy dokładnie policzyć ile styropianu będziemy kładli na podłogę.
Założyliśmy, że przy podłogówce najlepiej żeby wylewka miała 6-7cm grubości, w związku z czym wyszło nam, że warstwa styropianu będzie miała 17cm. Zamówiłam więc styropian, który był kładziony w 3 warstwach 4, 3 i 10cm.
Część pracy: wiatrołap, pokoje, salon, kuchnię i garderobę zrobili Mąż z Teściem (oj namęczyli się chłopaki zanim doszli do wprawy), natomiast resztę mają zrobić instalatorzy podłogówki. No i tu zaczęły się problemy. Firma od podłogówki (ta sama, która robiła instalację wodno-kanalizacyjną) ma bardzo zawalone terminy i duże opóźnienia ( są dobrzy i mają przystępne ceny ale ich szef niestety kompletnie nie potrafi planować i stąd takie opóźnienia).
W związku z tym, już trzeci tydzień czekamy aż wreszcie przyjdą i zrobią całą instalację… Szczerze mówiąc, to już mnie szlag trafia, bo teraz po sprzedaży mieszkania i zwaleniu się teściom na głowę naprawdę nam się spieszy. W planie mamy przeprowadzić się do końca roku, więc każdy przestój jest niemile widziany… Tym bardziej, że u nas ze względu na konstrukcję stropu (wiązary kratownicowe) wszystko musi iść po kolei. Najpierw musi być zrobiona podłogówka i wylewki, później elewacja (która zatka dziury między dachem
a wieńcem), ocieplenie wełną stropu, podwieszane sufity
i dopiero środek… Mam nadzieję, że zdążymy :/
I jeszcze fotorelacja efektów pracy Mężusia i Teścia
Częściowo położony styropian na ścianie łączącej garaż z domem (zrobione przed wylewkami żeby uniknąć mostków termicznych)
PS: Przy okazji widać, jak pięknie schną nam tynki :)
pozdrawiam
kejti