Sprzątanie działki po prostakach...
Dzisiaj prosto po pracy Kuby pojechaliśmy na działeczkę trochę posprzątać.
Oczywiście nie po naszej ekipie, bo oni zostawili po sobie idealny porządek.
Niestety w rowie między naszą działką i na samej działce jacyś walnięci ludzie
wyrzucają swoje śmieci… Delikatnie mówiąc szlag mnie trafia na takich #@!$&,
których stać na dom ale już na wywóz śmieci nie! Szczerze Wam powiem nie
byłabym w stanie zrobić czegoś takiego… Ale co zrobić, jeżeli nawet u nas pod
blokiem jak tylko zrobi się ciemno podjeżdżają ludzie, otwierają bagażniki
i wyciągają śmieci, które wyrzucają do naszych kontenerów… normalnie szczyt
skąpstwa i prostactwa…
Sprzątanko zajęło nam prawie godzinkę ale efekt jest zadowalający… ciekawe
tylko na jak długo. Nawet sobie nie zdajecie sprawy z tego, co można było
znaleźć na naszej działce… Ogromna ilość butelek zarówno plastikowych, jak
i szklanych, reklamówki, papiery, opakowania po chipsach i innych produktach,
jakieś stare płytki, dętki, całe worki zużytych pampersów i najlepsze: kilka
biustonoszy i rajstop… Normalnie masakra !
A teraz kilka fotek. Niestety efektów naszej pracy nie udało mi się sfotografować,
bo jak skończyliśmy było już prawie całkiem ciemno :/
Moje cudne robocze rękawice
Tyle śmieci nazbieraliśmy
Moje Słoneczka
A oto kolejne zdjęcie z serii „Moja cudowna ekipa”
pozdrawiam
kejti